środa, 18 kwietnia 2012

Rozdział 6

     Następnego dnia wstałam około 10. Ubrałam się w to, wykonałam poranną toaletę. Zeszłam na dół i przygotowałam sobie śniadanie. Naszła mnie ochota na jogging, więc wskoczyłam w dres i pobiegłam w stronę parku. Po około 30 minutach biegu dotarłam na miejsce. Na ławce siedziała dobrze znana mi osoba- Harry. siedział ze spuszczoną głową zakrytą rękoma, był przygnębiony.
- Ej, co jest??- podeszłam do niego pytając.
- Layla?? Co ty tutaj robisz??- zapytał zdziwiony.
- Mogę zapytać o to samo.-odparłam- Więc?? O co chodzi???- zapytałam po raz kolejny.
- Przyszedłem sobie pomyśleć w ciszy i spokoju
- A ja ci przeszkadzam...? Już idę... Przepraszam- powiedziałam wstając.
- Przestań ciągle przepraszać!- oznajmił- Wcale nie przeszkadzasz. Wręcz przeciwnie, będzie mi miło. I to bardzo.- uśmiechnął się i złapał mnie za rękę żebym nie mogła odejść.
- Niech ci będzie. Więc?? o czym a raczej o kim tak myślisz? Kim jest ta szczęściara?? - zaśmiałam się
- To...to ty- wyszeptał
-Ja?- otworzyłam oczy ze zdumienia.
- Tak... Co to za blizny??- powiedział spoglądając na moje nadgarstki, a zarazem zmieniając temat.
- Gdy byłam młodsza... Nie odbiegaj od tematu !- nie chciałam mu o tym na razie opowiadać.
- To wygląda jak... To nie moja sprawa przepraszam..- stwierdził
- Masz racę... To ślady, znaczy jak ja to nazywam "pamiątki" po minionym roku- opowiedziałam mu swoją historię.  W zasadzie jest pierwszą osobą , której to powiedziałam. Mówiąc to maiłam łzy w oczach i już myślałam, że wybuchnie i nakrzyczy na mnie jaka byłam głupia, ale nie. On tego nie zrobił tylko mnie przytulił i miał na tyle rozumu by nic nie mówić.
- Skoro ty wyjawiłaś mi swój sekret, to ja też to zrobię. Słuchaj uważnie... Podobasz mi się... Bardzo, bardzo cię lubię, ale ty spotykasz się z Zayn'em...
- Nie spotykam się z Zayn'em- odrzekłam
- Al on ci się podoba i ty jemu . Nie zaprzeczaj.- powiedział
- No tak- stwierdziłam
- Więc ja się nie zamierzam do was wtrącać, ale pamiętaj ze  ja ci  zawsze we wszystkim pomogę, zawsze możesz na mnie liczyć. Pamiętaj o tym.
- Dziękuję...- przytuliłam go - Idziemy??
- Idziemy- odpowiedział
Szliśmy do domu w ciszy. Nie była ona niezręczna. Chyba tego było nam trzeba. Harry odprowadził mnie do domu.
- Wchodź. oglądniemy jakiś film. Coś zjemy. Chodź..
- nie , przepraszam. Nie było mnie długo w domu, ale jeśli nie masz nic przeciwko, wpadniemy do ciebie z chłopakami.
- Jasne. i tak Zayn miał  was zabrać do mnie. Zrobię coś do jedzenia.
- Niall się ucieszy- stwierdził Loczek.
- Tak wiem- i wybuchnęliśmy śmiechem
- Więc do zobaczenia
- Pa- gdy już miałam wchodzić coś mi się przypomniało- Harry?
- Tak?
- Proszę cię nie mów chłopakom o moich bliznach, ok ?
-Nie ma sprawy
- Dzięki- powiedziałam i weszłam do środka, gdzie zabrałam się za przygotowanie posiłku...
------------------------------------------------
no hejoo Xx haa!ale namieszałam.. uhuhuu.. <3


Milenko! Z okazji Twoich 15 urodzin <jesteś stara dupa,i tyle> życzymy Ci wszystkiego naj,naj,naj <3 Niall'a jako prezent i w ogóle czego sobie tam życzysz Xx kochammmy ;*

Dzięki za komentarze pod ostatnim,ale nadal czekam na więcej,jesteście tacy kochani.. <3 wiecie jak to cieszy,że komuś podoba się to co robię.. muaaaah Xoxo

15 komentarzy = następny rozdział :)
muszę was zmotywować! Xx

czwartek, 12 kwietnia 2012

Rozdział 5

Następnego dnia wstałam ok.godz 10.O dziwo-wyspana.Czuje,że naprawdę coś w moim życiu się zmienia.Mam nadzieję,że na lepsze.Postanowiłam trochę ogarnąć dom,więc ubrałam się w TO.Wykonałam poranną toaletę i zeszłam na dół.Gdy przygotowywałam śniadanie dostałam SMS-a :
"Dzień dobry :) Wyspana? Bądź gotowa na 17 X Zayn"
Odpisałam:
"Hej.Jak najbardziej :) Czekam.do zobaczenia."
Zjadłam przygotowany posiłek i zabrałam się za sprzątanie domu.
Gdy skończyłam była godz. 14.Postanowiłam coś zjeść.Kukurydza z masłem? To jest to. Po skonsumowaniu posiłku usiadłam przed telewizorem. Pooglądałam chwilę i postanowiłam zacząć się przygotowywać.Nie mogłam zdecydować się co mam założyć,bo nie miałam pojęcia gdzie pójdziemy.Cholera.Brakuje mi przyjaciółki.Kogoś kto by mi pomógł,kogoś z kim mogłabym pogadać,kogoś kto by mnie motywował. Potrzebuje kogoś takiego.Ostatecznie wybrałam ten ZESTAW. No co? Trzeba być oryginalnym. nie robiłam mocnego makijażu,jedynie lekko wytuszowałam rzęsy i narysowałam cienkie kreski eyelinerem.Gdy byłam już gotowa była godzina 16. Zeszłam na dół. W tej chwili zadzwonił mój telefon- ciocia. Stęskniłam się za nią. Rozmawiałyśmy chyba z 30 minut. Opowiedziałam jej wszystko. Bardzo się cieszyła, że w końcu się z kims zaprzyjaźniłam.
Powiadomiła mnie, że wraca pojutrze. Ucieszyłam się . Niestety musiała kończyć- obowiązki. Pożegnałyśmy się i oczekiwałam już tylko na Zayn'a. Nie mogłam się doczekać. Wydawało mi się jakby ktos zatrzymał czas, ale jednak parę minut przed 17 u moich drzwi zawitał Mulat.
- Hej, gotowa?- powiedział opierając się nonszalancko o framugę drzwi.
- Cześć, pewnie.
- Idziemy?
- Jeszcze chwilka. Muszę znaleźć klucze i zamknąć wrota do Narnii.
-Ja to zrobię - zaproponował. Zgodziłam się.
Chłopak otworzył mi drzwi do samochodu jak na dżentelmena przystało. Po 10 minutach dojechaliśmy na miejsce, ale chyba nie do końca,bo musieliśmy jeszcze kawałek przejść pieszo. Po drodze spotkaliśmy jakieś fanki, ale Zayn powiedział, że dziś ma dzień wolny i spędza go ze mną. Awww... Jakie to słodkie. Jednak fanki nie były złe. Zrozumiały i  nawet życzyły nam udanego wieczoru.
- London Eye ! Naprawdę??- zapytałam
- Tak, ale to nie będzie zwykła przejażdżka. Zapraszam- wskazał na kapsułę na środku której znajdował się ogromny koc, gdzie lezało mnóstwo poduszek i duży kosz piknikowy. Wokół niego było pełno świeczek i płatków róży. Jak romantycznie...
- To dla ciebie - powiedział wręczając mi bukiet stokrotek. Skąd on wie, że to moje ulubione kwiaty??
- Zayn nie musiałeś. Mi wystarczyły by.... no nie wiem... kanapki naprawdę.
- Ale chciałem.- wyszczerzył się- Gdybyś była Niall'em to bym tak zrobił.
Kolacja była bardzo miła, on jest taki kochany...
- Chyba powinniśmy się zbierać. Ale to jeszcze nie koniec. Chyba, że jesteś zmęczona i masz mnie już dosyć??- zapytał.
- Naprawdę??Nie, coś ty !- uśmiechnęłam się.
- No to zapraszam- złapał mnie za rękę i wyszliśmy.
Zatrzymałam się jeszcze na chwilę, żeby to dobrze zapamiętać.
- Nie zapomnę tego nigdy!- powiedziałam do Zayn'a.
- Naprawdę??- zapytał zdziwiony- Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.- powiedział uradowany.
Spacerowaliśmy jeszcze nad Tamizą rozmawiając, a potem chłopak zabrał mnie.... na dach wieżowca?!
Matko! Jaki on jest romantyczny...
- Bardzo cie lubię - powiedział
- Ja ciebie też- uśmiechnęłam się
-Wiem, że nie znamy się długo, ale przy tobie czuję się tak inaczej. Wiem, że to banalne i teraz pewnie myślisz ,że jest ze mnie cymbał, który gada tak każde napotkanej lasce.Rozumiem. Możesz tak myśleć, ale ja naprawdę...chyba.... chyba się zakochałem- mówiąc to ani razu na mnie nie spojrzał.
- Zayn - wyszeptałam
- Wiem. Jestem głupi. Na co ja w ogóle liczyłem!- przerwał mi
- Zayn posłuchaj! Nie o to mi chodzi. Chcę ci powiedzieć, że ty też mi się podobasz. Nie wiem co ze mną robisz ale czuję się  wyjątkowa. W końcu się otworzyłam na kogoś. Normalnie z kimś pogadałam. Rozumiesz??- zapytałam.On nie odpowiedział tylko złożył subtelny pocałunek na moich ustach. Spojrzał na mnie i nie widząc sprzeciwu z mojej strony znowu mnie pocałował, ale tym razem namiętniej.
Ruszyliśmy w stronę domu rozmawiając.
- To był najlepszy wieczór w moim życiu- powiedziałam przytulając go.
- Mój też- pocałował mnie na pożegnanie.- Do jutra??
- Do jutra - powiedziałam czując jego usta na swoich wargach.
------------------------------------------
Hi guys! Xx
taa, podobno romantyczny,hahaha :P

Ten rozdział jest dla mojej jakże kochanej ubóstwianej EMILKIII <3

Boże,nie wiecie jak się ciesze z tych wszystkich komentarzy! Jesteście wielcy! Xx AAA!! Brakuje mi słów ;) ;*
Jak macie jakieś pomysły co do wątków-czekam na propozycje :)

Zasada nadal obowiązuje 12 komentarzy = nn :)

niedziela, 8 kwietnia 2012

Informacja

Bardzo przepraszam, ale kolejny rozdział pojawi się najprawdopodobniej dopiero pod koniec tygodnia..;/

Dzięki za komentarze :) jesteście świetni <3 Ale nadal liczę na więcej Xx :)


piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 4

-Dzwonie,dzwonie,kurwa nikt nie odbiera!Co jest do cholery?-powiedziałam wkurzona.Postanowiłam zapytać chłopaków gdzie on może być.
-Pewnie siedzi u siebie w pokoju i nie chce z nikim gadać-poinformował mnie Liam.
-Boże,dziękuje.Powiedzcie mi tylko jak ja do was trafię...
-Idziesz tą ścieżką i dwa domy od twojego mieszkamy my.
Ubrałam kurtkę i stare vans'y.Poszłam wskazaną drogą.
-Osz ty w mordę! Skąd oni mają kasę na taką chatę?-pomyślałam.
Mniejsza z tym. Zadzwoniłam na dzwonek.Nikt nie otwierał.Stwierdziłam,że mogę wejść.
-No to kurwa klops. Jak ja znajdę jego pokój?-powiedziałam do siebie.Postanowiłam otwierać każde drzwi.Chyba po 10 min. znalazłam.Uchylając drzwi zobaczyłam Zayn'a leżącego na łóżku.
-Kimkolwiek jesteś ZGIŃ!-odpowiedział na dźwięk otwieranych drzwi.Nie zważając na groźby podeszłam do niego.
-Zayn..-wyszeptałam.-Co jest? Martwię się..
-Layla?Co ty tu robisz?Jak się tu znalazłaś?-powiedział zdziwiony.
-Martwiłam się,nie odbierałeś telefonu.Wybiegłeś tak nagle...Co się dzieje?
-No bo ja...-zaczął się jąkać..-Chyba ktoś dzwonił do drzwi,pójdę sprawdzić..-odbiegł od tematu.
-Okej, chodźmy. 
-Wiesz,mogłabym coś zjeść.Nie jadłam nic od rana.
-Cooo..?! Nic nie jadłaś? Zabieram się do pracy.Lubisz kurczaka?
-Pewnie.Przecież kurczak to 8 cud świata..-powiedziałam teatralnie.
-Mówisz jak Louis,ale on woli marchewki.-odpowiedział ze śmiechem.
-To co mam robić?Od czego zacząć?-zapytałam,ponieważ chciałam mu pomóc.
-Ty?Ty siadasz przed telewizorem i czekasz aż skończę.Możesz oglądnąć dom.Czuj się jak u siebie.
-Alee..-chciałam coś powiedzieć,ale mi przerwał.
-Nie ma żadnego "ale",bo się zamknę w kuchni i cię do niej nie wpuszczę.-zagroził.
-Groźba?Aż się boję-powiedziałam sarkastycznie.-Oj Boże,no dobra.Zadowolony?
-Bardzo-posłał mi ten swój nieziemski uśmiech a ja opuściłam pomieszczenie.Co ja gadam..?!Jaki nieziemski.Mnie to chyba do końca popierdoliło.Żadnych miłości!!!
Postanowiłam pozwiedzać ich ogromny dom.Weszłam do jednego z pokoi.Studio nagraniowe?!Coo..?!Postanowiłam puścić jakąś piosenkę:
"Thank you for showing me who you are underneath"
-O ja cież pierdziele!Jaki on ma boski głos..Zaraz,zaraz...Prze-przecież to Zayn-pomyślałam.
Posłucham jeszcze kilku kawałków.Musze stwierdzić,że strasznie fajne.Znalazłam jak się domyślam ich płytę-poznałam po okładce z ich zdjęciem.To oni to ten cały "ONE DIRECTION"?! Wiedziałam,że skądś ich kojarzę.Zabrałam ja i poszłam do Malika.
-Możesz mi to wytłumaczyć?-zapytałam opierając się o framugę drzwi.
-Spokojnie...Ymmm..Mamy zespół, podobno popularny,ale..-wcięłam mu się w słowo.
-Dlaczego mi nie powiedzieliście?!-zapytałam obużona. Po tych słowach podszedł do mnie niebezpiecznie blisko.
-Baliśmy się,że zaczniesz traktować nas inaczej..-mówił z przejęciem na co ja wybuchnęłam śmiechem.
-Hahahahahahaha,żartowałam.Jesteście świetni,ale nie,żebym była wasza napalona fanką..Twoja mina była bezcenna..
-To ja chcę zobaczyć twoją teraz..-podszedł jeszcze bliżej i chciał mnie pocałować.Sama nie wiem czy tego chciałam czy nie,ale oddaliłam się.
-Przepraszam Zayn,ja nie mogę..Nie uważasz,że to trochę za wcześnie?
-Nie to ja przepraszam,nie powinienem..-powiedział zakłopotany
-Nie masz a co przepraszać.Zapomnijmy o tym.
-O czym?-zaśmiałam się.
-Jeszcze 10min.Może nakryła byś do stołu?-zapytał.
-Pewnie tylko powiedz gdzie co masz i zabieram się do roboty.
Gdy akurat skończyłam,przyszedł Zayn.Chciałam mu pomóc,ale oznajmił,że jestem jego gościem.Na początku nie chciałam się zgodzić,ale uległam jego czekoladowym tęczówką.Mulat odsunął mi krzesło i kazał się rozgościć.On natomiast poszedł po danie.Po powrocie nałożył mi sporą porcję kurczaka z ryżem i warzywami.Pachniało wspaniale.Kolejna porcje nałożył dla siebie i zaczęliśmy jeść.
-Matko,jakie to dobre!-wychwalałam zdolności chłopaka.
-E,tam,ale dziękuje. Ciesze się,że ci smakuję.Może mi coś o sobie opowiesz?-zaproponował.
-No to nazywam się Layla Norma Ray,mam 17 lat...
-A twoja rodzina?Twoi rodzice?Nie spotkałem ich..
-Emmm..Moi rodzice wyjechali służbowo-skłamałam, choć tego nie chciałam.
-Rozumiem.Jakieś zainteresowania?
-Interesował mnie taniec,ale teraz..teraz to już przeszłość..Kiedyś nawet..-zaczęłam..
-Witamy nasze urocze gołąbeczki!.-krzyknął Louis.
-Weź spadaj.Zamknij się..-odpowiedział mu krzykiem Zayn.-Przepraszam-zwrócił się do mnie.
-Przepraszam-powiedział Louis.
-Może macie ochotę zjeść z nami?-zaproponowałam.
-No pewnie-zawołał uradowany Niall.Po skończonej kolacji wybierałam się do domu.
-Ja już pójdę,robi się późno.
-Już? Odprowadzę cię.-powiedzieli razem Zayn i Harry.
-Spokojnie.Trafie sama.
Gdy miałam już wychodzić Mulat zaproponował,żebyś wyszli jutro gdzieś razem.Od razu się zgodziłam choć nie wiem czy powinnam.Podałam mu swój numer i pożegnaliśmy się.Gdy dotarłam do domu otrzymałam SMS-a:
"Tęsknię Xx Dziękuję za miły wieczór choć mógłby być milszy.Jeszcze raz przepraszam.A wracają do wyjścia załóż sukienkę,jeżeli możesz.No to do jutra,całuję Xx"
Uśmiechnęłam się sama do siebie.KURWA! Co ja robię?! Umówiłam się z nimi,a przecież obiecałam sobie,że się nie zakocham..Ale to pewnie przez te jego czekoladowe oczy i zniewalający uśmiech..STOP!!Koniec ! Już o nim nie myślę! Co ten chłopak ze mną robi?!


-------------------------------------------
no hejoo! Xx
 taki dziwny,średnio udany..;/
 no więc dzięki za komentarze pod 3 <3 jesteście świetni,ale jak na 70 wyświetleń dniowo 5 komentarzy to mało..;/ dla was jeden komentarz to kilka sek. a dla mnie cały dzień uśmiechnięta mordka,bo komuś podoba się to co robię.. :)
Nie chciałam tego,ale wprowadzam zasadę 8 komentarzy=nowy rozdział.
Przepraszam.. do następnego xx


wtorek, 3 kwietnia 2012

Rozdział 3

*KILKA DNI PÓŹNIEJ*
       Wstałam o godzinie 11:27. Co było dla mnie nowością,gdyż za zwyczaj byłam rannym ptaszkiem.Szybko ubrałam się w TO.Uwielbiam bejsbolówki.Zeszłam na dół i zauważyłam,że na stole leży jakaś kartka.Przeczytałam na głos:
"Przepraszam,że ci nie powiedziałam,ale nie chciałam cię budzić.Musiałam pilnie wyjechać służbowo.Wrócę za kilka dni.
                                                                             Całuje Jenna
P.S Po powrocie chce mieć gdzie mieszkać,więc nie zrujnuj domu. "
-Super - pomyślałam.-Ledwo co się przeprowadziłyśmy,a ona już wyjeżdża.Mam tylko nadzieję,że tych 5 ciołków dotrzyma mi towarzystwa.Postanowiłam pójść na górę i zaglądnąć na dawno nie odwiedzanego Twittera. Był jeden problem-zapomniałam hasła. Jak to mówią "skleroza nie boli",czy coś w ten deseń. Już chciałam zakładać nowe konto,gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Miałam nadzieję,że to chłopcy,więc popędziłam niczym "Struś Pędziwiatr" w stronę wrot do Narnii.Tak Narnii-tak nazwałam ten dom.
-Kurwa!-zaklnęłam po poślizgnięciu się na dywanie.
-Kto to tu położył?!-krzyknęłam wpadając na stojak z parasolami. Usłyszałam tylko stłumione śmiechy za drzwiami.
-Hejoo-powiedziałam do moich jakże zacnych gości.
-Hej piękna-przywitał mnie Niall za co dostał z łokcia w brzuch od reszty.
-Dobra poddaje się! Aleście się z Zayn'em dobrali z tymi bejsbolówkami..-powiedział przez śmiech blondynek.Jak zdąrzyłam zauważyć Mulat się zaczerwienił.Widząc jego zakłopotanie odparłam
-To chyba dobrze,nie?Wchodźcie. Louis co ty robisz?-chłopak podał mi jakąś siatkę.
-Oddaję ci marchewki.
-Ty jesteś nienormalny,tak?-powiedziałam.-Dobra,niech ci będzie.
-Wiesz,że z jego strony to poświęcenie?-Zayn.
Gdy już rozsiedliśmy się na kanapie zapytałam:
-Oglądamy,czy co robimy?
-Zagrajmy w butelkę!-oznajmił uradowany Harry.
Ruszyłam więc do kuchni po przedmiot.Wracając zahaczyłam o jakieś ciastka,żelki i inne słodycze.
-Dziewczynoo! Ja to cię kocham!-wyznał Niall,przytulając mnie na co chłopcy zareagowali śmiechem.
-Dobra Layla,zaczynasz!-zakręciłam butelka,wypadło na Loczka.
-Co wybierasz?-zapytałam.Postanowiłam wymyślić coś oryginalnego.
-Prawda.
-Cholera!chciałam wyzwanie.Idź precz!Ymmm.. Co by tu wymyślić...
-Zapytaj go co myśli o Susan Boyle..-wyszeptał mi do ucha Zayn.Uśmiechęłam się do niego i powtórzyłam :
-Harry,słońce ty moje,co myślisz o Susan Boyle..?
-Zayn,Zayn!!!! Zabiję cię,nie znasz dnia ani godziny!!!-zagroził.Na co my wybuchnęliśmy śmiechem.
-Odpowiadaj,kochanieńki.-pośpieszyłam go.
-Ymm..Ummm..ammm.yyyyyy....
-Czy ty mnie zdradzasz?!-wykrzyczał prze udawany płacz Lou.-Sex'u dzisiaj nie będzie!-udał obrażonego.
-Tak,tak rozumiem,jesteście homo,tak?-powiedziałam zdezorientowana,gdy Harry zaczął go przepraszać przytulając..
Obok mnie przysiadł Zayn.
-Nie coś ty ,oni tak zawsze.Przyzwyczaisz się- uśmiechnął się
-Okej,ale oni na pewno nie ten teges..?-odparłam.
-Nie.Chodź,gramy dalej.-złapał mnie za rękę,co mnie bardzo zdziwiło,ale nie cofnęłam jej.- Harry, nie odpowiedziałeś - przypomniał Zayn
- Umm.Ona mnie kręci - popatrzył na mnie
- Cholera! Kto to ta Susan?- zapytałam
- A co zazdrosna?- odpowiedział pytaniem na pytanie Loczek.
- A żebyś wiedział
- To taka kobieca wersja naszego Harrego - oznajmił mi Liam
- Dobra, teraz ty Harry kręcisz.- Wypadło na Zayn'a. Wybrał również prawdę. Co oni sie tak wyzwań boją ??- pomyślałam.
- Niech się zastanowię... Mam! Pogrążę cię! Hahaha!- śmiał się zielonooki
- Mam się bać??- zapytał Malik
- Co czujesz do Laylii, podoba ci się??? Kim dla ciebie jest??- Mulat bardzo się zmieszał, dlatego po raz kolejny wyciągnęłam go z opresji :
- Hola,hola krasnoludku! To są 3 pytania, a miało być jedno!- powiedziałam.
I na tym zakończyliśmy naszą zabawę, bo Zayn wybiegł z domu. Nikt nie wiedział co mu się stało. Chłopcy jednak zbytnio się tym nie przejęli tylko poszli oglądać telewizję. Ja też usiadłam z nimi, lecz mi nie dawało to spokoju.
- Liam chodź ze mną na chwilę- powiedziałam kierując się na korytarz
- Już, już- odrzekł
- No chodź, mam sprawę
-No idę- jednak nadal siedział na miejscu. podeszłam więc do wszystkich i powiedziałam:
- Dobra, dajcie mi któryś numer do Zayn'a. Martwię się.
__________________________________
Hello!!! no i proszę kolejny. Dziękuję za komentarze pod poprzednim i mam nadzieje, że będzie ich więcej. Xx
Ten rozdział dedykowany dla tej durnej ---> Milenko,pozdrawiamy ;** Xx




niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział 2

                       Pierwszy raz od dłuższego czasu wyspałam się. Nareszcie przestały mnie nękać koszmary. Ubrałam się w to i zeszłam na dół do kuchni, gdzie czekała na nie ciocia  przepysznym śniadaniem.
- Może masz ochotę przejść się do warzywniaka i odwiedzić stare miejsca?- zapytała. Po dłuższym zastanowieniu, zgodziłam się. Ubrałam kurtkę, zabrałam torebkę, telefon oraz listę zakupów. Wsadziłam słuchawki do uszu i w rytm muzyki ruszyłam w drogę. Wiele się tutaj nie zmieniło oprócz kilku nowych budynków. Zanim się obejrzałam byłam już pod sklepem. Wyciągnęłam kartkę z produktami, które mam kupić i poszłam ich szukać. Znalazłam już wszystko. Zostały tylko marchewki. Gdy je dostrzegłam okazało się,że nie tylko ja ich potrzebuję. Zaczęłam biec w ich stronę, lecz mój przeciwnik był szybszy i zgarnął mi ostatnią paczkę marchewek sprzed nosa.
- Ej ty chuliganie ! oddawaj moje marchewki!- krzyknęłam na chłopaka.
- Twoje marchewki? Ja je pierwszy wypatrzyłem ślicznotko - stwierdził bardzo łagodnym tonem.
- Nie pozwalaj sobie przyjacielu ! A teraz won od moich marchewek- powiedziałam
- Marchewek ci nie oddam, ale mogę dać ci swój numer - odpowiedział i znacząco poruszał brwiami.
- Tylko mi nie mów,że laski na to lecą - zaśmiałam się po czym skierowałam się do kasy. W końcu bez marchewek da się żyć, prawda?
*
                     Po powrocie do domu zastanawiałam się skąd ja mogę znać tego " złodzieja marchewek".
Wyglądał bardzo znajomo. Pierdole to i nie będę o nim myśleć. Z mojego jakże fascynującego zajęcia wyrwał mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Cioci nie było, więc musiałam iść otworzyć.
- Czego dusza zapragnie ?- z impetem otworzyłam drzwi. No chyba sobie ze mnie jaja robicie. Za imi stało 5 popaprańców.
- Ty!- wykrzyczał jeden z nich
- Ty! - odpowiedziałam i zorientowałam się, że to ten sam koleś co ukradł mi pomarańczowe warzywo.
-Co ty tu robisz ?- zapytał
- Mieszkam nie widać
- dobra, dobra przestańcie już - przed szereg wyskoczył ciemnowłosy chłopak.
- Jestem Zayn- przedstawił się
- Layla - odpowiedziałam i podałam mu rękę.
- Ten, z którym się kłóciłaś to Lou, ten z żelkami to Niall, ten kudłaty to Harry, a to Liam- mulat wskazał kolejno na całą czwórkę
- Hej -powiedzieli wszyscy razem i mi pomachali.
- A teraz do rzeczy. Czego chcecie?- zapytałam
- Przyszliśmy powitać nową sąsiadkę i chyba coś widzę że się polubimy - odrzekł Harry.
- No to jak, możemy wejść??- zapytał Liam
- No dobra i tak mi się nudzi- odpowiedziałam i gestem ręki zachęciłam do wejścia. Zaprowadziłam ich do salonu, gdzie rozsiedliśmy się na kanapach. Po kilku minutach zdecydowaliśmy się coś obejrzeć. Oni chcieli jakiś horror, ale ja nie zgodziłam się na to, bo horror oglądany w dzień nie jest straszny. Po zakończeniu sporu wybraliśmy "Piratów z Karaibów - Klątwa Czarnej Perły". Zauważyłam że podczas seansu mulat ciągle mi się przypatruje, a reszta widząc to tylko się chichocze. Olać to! Gdy zakończyliśmy nasz maraton filmowy i wygłupy oni poszli do domu. Zaproponowali, ze odwiedzą mnie jutro, a ja nie miałam nic przeciwko temu. Wykąpałam się i poszłam spać, bo byłam bardzo zmęczona.

__________________________
 No i jest kolejny :P Mam nadzieje ze się wam spodoba.
Bardzo proszę o komentowanie, bo to bardzo dla mnie ważne.

w razie pytan proszę o kontakt na tt : @Hipcioo lub @edytaa_m